Witajcie znowu! Oj długo nas nie było, złomowisko prawie rozkradli, ale wróciliśmy z masą przygód. Seth musiał się trochę zmęczyć, żeby popychać wózek staruszka Sidsona, ale jakoś to znosił.
Ale dość gadania. Dzisiaj porozmawiamy o kilku bardzo nieprzyjemnych rzeczach, jakie mogą was spotkać na Froncie (opowieści Setha) oraz o mniej lub bardziej płynnych potworkach (po historie o nich zapraszam do Sidsona).
Ropniaki (Sidson)
Stacja paliwowa, na której się zatrzymałem jako ochroniarz, była ogromna. Codziennie tankowało tam nawet sto pojazdów! Którejś nocy usłyszałem dziwne hałasy z wnętrza kanistrów i zbiorników z paliwem. Hałasy, które słyszeliśmy każdej nocy konwojowania. Wtedy też pierwszy raz zobaczyłem te stwory. Okrągłe ciałko z wielkimi oczami, krótkie rączki i nóżki tworzyły raczej groteskowy obraz. Jednak były ich setki.
Żelkoty (Sidson)
Z wyglądu przypominają duże koty lub średniej wielkości psy, jednak nie da się ich pomylić z ich zwykłymi odpowiednikami. Dlaczego? Z wielu powodów: po pierwsze i najważniejsze: są niemal całkowicie przezroczyste. Ich ciało zdaje się być błękitno-żółtą galaretą, w której ciągle wędrują elektryczne iskry. Jedyne nieprzezroczyste części ich ciał to szczątkowy układ kostny, pazury i zęby.
Projekt #47 (Seth)
W momencie upadku bomb oraz podczas Wojny, #047 jako jedyny pozostawał pod kontrolą ludzi, głównie dlatego, że roboty te nigdy nie zostały wyposażone we własną SI. Ludzie musieli mieć nad nimi pełną kontrolę podczas akcji ratunkowych. W pierwszych miesiącach Wojny bardzo szybko wyprodukowano nowe moduły o przeznaczeniu bojowym. Kiedy ludzie zrozumieli, że przetrwają tylko w schronach, zabrali ze sobą roboty. W tym samym czasie formujący się właśnie Moloch przejął fabryki, mieszczące się głównie na północy z powodu łatwego dostępu do surowców (węgla, żelaza i innych metali), i zmodyfikował linię produkcyjną numeru czterdzieści-siedem wmontowując w nie układy scalone, mikroprocesory, dyski i cały ten szajs, który sprawił, że stały się podwładnymi Bestii.
Avatar (Seth)
Wśród dzieci Nocy jedno budzi szczególne przerażenie. Mówię to jako przestrogę dla tych, którzy zapuszczą się w niezbadane tereny Bestii. Zanim tu trafiłem tułałem się w ciemnościach, walcząc o przeżycie z Jej dziećmi. Widziałem rzeczy, których wy prawdopodobnie nie zdołacie nigdy ujrzeć. Co mną kierowało? Sam nie wiem. Życie bez ludzi jest tragedią, umysł szuka tylko jednego: osoby, z którą można porozmawiać. W tych niezbadanych ciemnościach trafiłem na stary magazyn. W środku stały maszyny, ale wszystkie nieaktywne. Zatrzymałem się tam na noc i nawet nie przypuszczałem co zobaczę.
I to by było na tyle. Od teraz nowe historie opowiadamy co około dwa tygodnie. Liczymy na to, że znowu będziemy mieć dużo słuchaczy. Do zobaczenia.
No, w końcu!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i trzymam kciuki!
No nareszcie! :]
OdpowiedzUsuńMiło nam słyszeć... znaczy czytać, że się cieszycie :)
OdpowiedzUsuń