sobota, 2 kwietnia 2011

Znalezione w śmieciach #6

Nareszcie! Witajcie znowu!
Długo nas tu nie było, co? Ech. Jeździłem sobie z Sethem po Stanach, bo się trochę zasiedziałem na wysypisku. Teraz już jesteśmy z powrotem. Na początek poznajcie Phoebe - nasz nowy nabytek. Wcześniej zrobiła kupę dobrego dla wysypiska, ale nie wiedzieliście, że to ona. Tak. To ona poukładała wszystkie graty na tym blogu i odpicowała naszą tablicę z ogłoszeniami. Niektórzy się śmieli, że zmieniła szatę graficzną. A co to jest? Strona w ten... no... w Sieci? Nieważne. Phoebe była kiedyś w Vegas i teraz ma wam coś do przekazania.

Szuler (Phoebe)
Kiedyś powiedziałbym, że musisz być z Vegas, bo gdzie indziej byś się tego nauczył? Chyba nie w Nowym Jorku. Ale teraz wszędzie są tacy popaprańcy jak ty, dla których pierwszą zabawą w dzieciństwie jest poker, a bez kart czują się jak bez ręki.

Ech... Przed wyjazdem obiecałem wam Bunkier Braci Brown. Pamiętacie? Właśnie. To teraz wam o nim opowiem. A potem o miejscu, gdzie zawędrowaliśmy z Sethem - o Uniwersytecie Princeton.

Bunkier Braci Brown (Sidson)
Bracia Brown mieszkają w wojskowym bunkrze znajdującym się na terenie zniszczonej bazy wojskowej. Po atakach z początku wojny, tylko ten jeden bunkier nadawał się do użytku. Gdy znaleźli go bracia, był pełen szkieletów żołnierzy. Brown przeczesali całą bazę, wybrali co potrzebniejsze rzeczy i zamieszkali w bunkrze. Wtedy jeszcze... normalnie się odżywiali.

Princeton (Sidson)
Witamy w Princeton, najważniejszym ośrodku badawczym powojennych Stanów! Uniwersytety w Nowym Jorku i w Chicago zostały zniszczone, a to co odbudowano jest tylko cieniem dawnej świetności. Stanford zajął się destylacją dragów dla Vegas. A my nadal kształcimy najlepszych naukowców!

Tak było! No mówię wam! Byliśmy jeszcze... Nie. Nie będę wam opowiadał o tych potomkach SSmanów. Seth! Ty lubisz mówić o tych chorych żołnierzykach! I co z tego, że to już nie są tacy sami naziole? Co z tego, że nie walczą z Żydami? Nadal dbają o tą chorą "czystość rasy".



Postapo SS (Seth)
Naziści przetrwali, chowali się po kątach. Po 30 latach się skontaktowali, utworzyli coś w rodzaju tajnego stowarzyszenia w USA. Dlaczego tam? Nie wiem. Ale nie były to już te posrane parafaszystkowskie gówna, tylko normalne zrzeszenie ludzi o tych samych poglądach. Planowali, kręcili, zdobywali władzę.

Dobra, Seth. Dokładnie tak było. Teraz na poprawę humoru opowiedz o Los Angeles. Mówicie, że już o tym było? Milton mówił? A Seth widział inaczej! I co? Jesteś pewny, że chcesz fikać? Jesteś ty kontra 20 ludzi z gnatami. No właśnie. Siedź cicho.

Los Angeles (Seth)
LA jest podobne do Vegas pod wieloma względami. Jednak Los Angeles jest bardziej kulturalne, rodziny mafijne szybko pozbywają się wszelkich zadymiarzy. Chcesz się poczuć jak za dawnych lat? Chcesz poczuć smak świata sprzed Wojny, bez zażywania Tornado? Jedź do Los Angeles. Miasta Upadłych Aniołów.


Pytacie, która wersja jest prawdziwa? Nie wiem. Może pierwsza? Może druga? Może obie? Może żadna? Sami zdecydujcie.
Na koniec chcę wam przedstawić jeszcze jedną osobę - Lamberta. Lecz zanim to zrobię, musicie złożyć całą swoją broń na stoły. Poprostu wasza reakcja mogłaby być zbyt pochopna. Już? Świetnie. Oto Lambert. Cyborg ze Seattle. Jednak on jako jedyny dotarł tutaj. Przyniósł ze sobą 3 dzienniki opisujące podróż przez tereny Molocha. Dzisiaj pierwszy wpis z dziennika jednego z towarzyszy Lamberta - księdza Samuela. Przeczyta wam o tym Seth. A ja z Lambertem idę się napić.

(UWAGA! Dzienniki są relacjami z sesji kampani "Moloch: Ucieczka z miasta maszyn". Mimo zmian wprowadzonych przez MG, dzienniki zawierają spoilery. Zostaliście ostrzeżeni.)

Dziennik Samuela Foleya: W Trzewiach Bestii: Pierwsze Dni (Seth)
To pierwsze dni naszej ucieczki do Gas Pipe. Zostaliśmy zmuszeni do zmiany naszego dotychczasowego domu na śmierdzące kanały z powodu braku żywności i rosnącego zagrożenia. Zagrożenia pochodzącego zarówno od maszyn jak i od Skrobaczy.

Samuel się stara, nieprawdaż? Na tym kończymy dzisiejsze opowieści. Przy wyjściu zostawcie komentarze. Są one naprawdę cenne - wtedy wiemy, czego chcecie słuchać.
Do uslyszenia!

1 komentarz:

  1. Nareszcie kolejny odcinek śmieciowiska, a już zaczynałem się martwić, że daliście sobie spokój. Brawo!

    OdpowiedzUsuń